I can see it in your eyes
and peace is on the rise
Świetnie. To jest ta chwila, to jest ten moment. W każdej minucie wypełnia mnie od stóp aż po krańce rozsupłanych myśli uczucie, że jest dobrze. Nie martwię się, biorę wielką szuflę i zmiatam, wypalam fotografie,filmy, przebłyski całego ciężaru zgniłych myśli na sam spód jaźni. Tam sobie dojrzewają i kiełkują w mój Nowy Wspaniały Świat.
Nie potrafię zwolnić, wycieńczam się, wypluwam swoją energię psychiczną na lewo i prawo, poznaję na nowo intensywne, szczere, proste uczucia.
Moje myślenie abstrakcyjne powoli wydziera się na zewnątrz, już się nie boję, że nie odróżnię antypodów swojego umysłu od tego, co jest na zewnątrz. Próbuję pozwolić sobie nie zabić tego, co we mnie piękne. Tego jest tak dużo, tak mnie fascynuje sama myśl o tym, że mogę codziennie robić kolejny głęboki sus w siebie i znowu wyłowić coś, co mi umykało przez tyle lat.
Jeśli tylko możesz być szczęśliwy, to masz wszystko, czego ktokolwiek, kiedykolwiek mógł zapragnąć.
A ja już nie chcę więcej, widzę siebie coraz wyraźniej i wszystko jest tak okropnie proste, oprócz banału który z tego bije, ale ja to przybliżę, ozdobię, wytłumaczę, najpiękniej jak będę w stanie. Daj mi jeszcze tylko chwilę, złapię oddech i napiszę, jak bardzo
Kroplą krwi zamazane mam imię
Znika pod przygryzioną wargą
rozpuszcza się i umyka
ta kropla nazywa się Ty
ma Twój smak i kolor
(błąka się pod moim żebrem)
i jest nowym głodem
co bezboleśnie wkłuwa mi się igłą
w wiotką żyłę słowa kocham