Czy jeśli wszystko już zabrane, niepewne i senne
to czy to jest jeszcze podróż
czy styksu ciche imie
pachnące żółcią jak chlebem.
Raczej mnie nie mami, ale oplata powoli i spokojnie, wszystko jest kwestią dogadania się ze sobą i z tym kim się jest, albo ma zamiar być. To wszystko jest proste jak wiązanie liter w długie języki słów. Nie ma w tym nic szczególnego. Słowo jest i zawsze było, zawsze można je przytulić, przywiązać, wtłoczyć do krwiobiegu cienką igłą neuronów. Może i ma to swój oddźwięk, ukróca proste i łatwe życie, ale jest cenne i mieni się i mami. Gdy raz się pozna, zrozumie i odetchnie głębokim jak rów na trumnę oddechem, wtedy jest łatwiej, przyjemniej.
weselej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz