Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że później odłączyło mi wszystkie obwody, automatycznie wyrzucałem z siebie skrawki wiedzy o równowadze ciecz-gaz i jednocześnie ogarnęła mnie pewność, że nie kontroluję niczego co robię. Moja głowa robi się okropnie niebezpiecznym miejscem, muszę spróbować zamknąć się bezpiecznie w definicjach, nie dać sobie niczego zepsuć, ale nie mam pojęcia jak, kiedy to powoli robi się tak okropnie trudne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz